Podsumowanie lutego 2024
[WYDANIE OTWARTE] Co ważnego wydarzyło się w lutym? Krótkie, subiektywne podsumowanie najważniejszych informacji ze świata cyfrowego za ubiegły miesiąc
Droga Czytelniczko, drogi Czytelniku!
Jeśli podoba Ci się ten newsletter, chętnie słuchasz podcastu i czytasz teksty w serwisie TECHSPRESSO.CAFE, wpadasz do grupy na Facebooku lub na Instagram (zarówno mój prywatny, jak i ten przynależny do projektu) - wesprzyj mnie finansowo na Patronite lub przez BuyCoffeeTo. W ten sposób fundujesz sobie i innym dostęp do wolnych technologiczno-społecznych mediów, które nie biorą pieniędzy od polityków ani wielkich korporacji!
Dzisiejsze wydanie newslettera przeznaczone jest dla wszystkich - choć będzie mi bardzo miło, jeśli dołączycie do grona osób wspierających moje media na Patronite (wówczas co tydzień na Waszą skrzynkę wpadnie newsletter zamknięty, przeznaczony specjalnie dla odbiorców z tego grona). Możesz też zasubskrybować newslettery tu, na Substacku.
To podsumowanie lutego - ale na samym początku chcę podzielić się z Wami informacją zdecydowanie marcową, a nawet majówkową - bo właśnie na majówkę ukaże się kolejny eBook TECHSPRESSO.CAFE, który będzie można zarówno kupić w cenie regularnej w sklepie, a Patroni dostaną go od najniższego progu wsparcia - który wciąż plasuje się na poziomie 10 zł miesięcznie, czyli mniej niż jedna kawa na mieście przed inflacją (choć prezes NBP prof. Adam Glapiński twierdzi, że żadnej inflacji nie ma - kiedy piszę ten tekst, właśnie ruszyła comiesięczna konferencja pana prezesa).
Pierwszy eBook - poświęcony prywatności w wyborach konsumenckich, czyli tych, których dokonujemy za każdym razem kiedy kupujemy jakiś sprzęt czy gadżet elektroniczny, spotkał się z Waszym bardzo ciepłym przyjęciem - za co uprzejmie dziękuję.
Co ważnego wydarzyło się w lutym?
Zacznijmy od tego, że kiedy kończył się styczeń, w różnych miejscach w internecie czytałam: już dość, ten miesiąc trwał sto lat. Absolutnie nie miałam takiego wrażenia - za to odczucie, że wszystko wlecze się w nieskończoność, uruchomiło mi się w lutym.
Podobnie jak i w styczniu, rzeczywistość nas raczej nie oszczędza - wobec czego znów bardzo trudno wybrać wydarzenia, które powinny znaleźć się w tym zestawieniu. Co jest najważniejsze? Czy to, o czym najgłośniej się mówi, czy też to, co wywiera największy wpływ na nasz świat, nawet, jeśli dzieje się to w ciszy?
Ja wychodzę z tego drugiego założenia. Nie wszystko, co spektakularnie relacjonowane w mediach, wpływa na nasze życie - dlatego dzisiejsze podsumowanie lutego, oczywiście jak zawsze subiektywne, skupi się na tych mniej rozpoznanych medialnie wydarzeniach.
Ruszyła Komisja ds. Pegasusa. To bardzo potrzebna komisja - jednak obawiam się, że nie doprowadzi do ujawnienia i wyjaśnienia spraw, które mają zasadnicze znaczenie dla walki z nadużyciami wobec obywateli wchodzącymi w zakres nieprawidłowości w czynnościach operacyjnych polskich służb. Członkowie komisji nie mają wiedzy w temacie, który chcą badać. Wiele istotnych wysłuchań / przesłuchań ma być utajnionych (i nie sądzę, aby powodem były jedynie poufne dane i informacje znaczące z punktu widzenia bezpieczeństwa narodowego). Uważam, że medialny show, który wokół kwestii związanych z nielegalną inwigilacją Pegasusem będzie istotnie jednym z ciekawszych seriali politycznych - ale ostatecznie nie przełoży się na realne zmiany w kraju. Więcej na temat Komisji ds. Pegasusa przeczytasz na łamach dziennika “Rzeczpospolita”. Z kolei na koncie TECHSPRESSO.CAFE na Instagramie w tym poście dowiesz się, jak działa system Pegasus. Ostatecznie, możesz zajrzeć do mojego tekstu na temat wykrycia Pegasusa w Polsce z 18 września 2018 r. To pierwszy tekst o tym problemie, który pojawił się w kraju - dopiero później powstały kolejne. Fakt ten jest ustawicznie pomijany przez wiodące media.
Europejski Trybunał Praw Człowieka orzekł, że wprowadzanie do usług komunikacyjnych backdoorów pozwalających rządom na kontrolę czatów obywateli narusza prawa człowieka. Przeszło bez echa, a to bardzo ważna informacja - powinna właściwie wyrzucać do kosza wszystkie tematy w rodzaju wprowadzania “tylnych drzwi” do komunikatorów argumentowanych zwiększaniem ochrony dzieci w internecie przed pedofilami. Prewencyjne skanowanie i kontrolowanie komunikacji każdego obywatela Unii Europejskiej nie uchroni dzieci przed pedofilami którzy i tak będą łowić tylko na innych platformach, za to zniszczy prywatność, wprowadzi efekt mrożący dla dziennikarzy, aktywistów i sprawi, że patrzenie władzy na ręce będzie jeszcze trudniejsze - na każdym poziomie, od lokalnego burmistrza, który uwłaszcza się na zarządzanym mieście jak na folwarku, po instytucje unijne. Więcej na ten temat przeczytasz w serwisie Mashable.
Wyciekły dane 200 tys. użytkowników usługi Facebook Marketplace i można było je kupić na jednym z forów hakerskich. Chodzi o maile, telefony i inne dane osobowe. Do informacji o wyciekach wielu z nas zdążyło się już przyzwyczaić i przeważnie nawet nie czytamy tekstów na ten temat - chyba, że chodzi np. o polską instytucję albo firmę, bo wtedy rośnie poczucie, że możemy być tym jednostkowo dotknięci. Rozumiem to - jednak 200 tys. to liczba robiąca wrażenie, a samo wydarzenie pokazuje, że jesteśmy absolutnie bezradni wobec zaniedbań firm, które zdominowały naszą komunikację właściwie we wszystkich obszarach życia. Jak doszło do wycieku? Ktoś w październiku 2023 r. włamał się do firmy obsługującej dla Facebooka usługi chmurowe i wykradł sobie bazę danych. My jako użytkownicy nic nie możemy z tym zrobić. Możemy tylko pilnować higieny własnego cyberbezpieczeństwa, do czego zachęcam. Więcej o wycieku przeczytasz w serwisie Bleeping Computer.
Osiągnięto porozumienie na poziomie Rady UE w sprawie Aktu o sztucznej inteligencji. AI Act to prawo, które zdewastowali w kilku kwestiach lobbyści sektora technologicznego. Nie ochroni nas tak bardzo, jak by mogło. Ochronę tę osłabili gracze tacy jak OpenAI i Samuel Altman, ale też europejskie firmy, które twierdzą, że mogą stać się konkurencją dla amerykańskich produktów. Zyskają może trzy firmy, stracimy my wszyscy. Dlaczego jestem taka przeciwna stawianiu na europejski biznes w tym przypadku? Dlatego, że jeśli chodzi o branżę AI, to jest ten szczególny moment, kiedy drugi raz (pierwszy był w chwili, kiedy eksplodowała popularność mediów społecznościowych opartych o model biznesowy ugruntowany w reklamie cyfrowej) stajemy się surowcem, biomasą, która ma karmić ten biznes najpierw swoimi danymi, a potem jeszcze pieniędzmi. I najgorsze jest to, że łykamy to jak pelikany, zachwycając się AI wtykaną wszędzie gdzie się da (w 90% przypadków jest to całkowicie niepotrzebne). Więcej na ten temat przeczytasz w “Dzienniku Gazecie Prawnej”.
Last but not least. Świat uświadomił sobie grozę sztucznej inteligencji wykorzystywanej do robienia deep fake’ów, bo w necie znalazły się fałszywe materiały (porno)graficzne przedstawiające piosenkarkę Taylor Swift. Nagle wybuchł lament, jakie to zagrożenie, jak bardzo szkodliwe, jak niebezpieczne. Okej, racja. Szkoda, że ten lament nie wybuchł przy okazji doniesień medialnych na temat tego, iż dokładnie w ten sam sposób nękane są uczennice szkół w Polsce, ale i w innych krajach - tworzenie takich materiałów to dziś jeden z często pojawiających się schematów rówieśniczej przemocy. Wtedy jakoś nikogo to nie interesowało przesadnie - ale jak ucierpiała zarabiająca zyliony dolarów gwiazdka, to wszyscy zapłakali nad jej losem. Oczywiście, można powiedzieć, że przypadek gwiazdki jest nauczką i otwiera oczy - z tym, że ja tu widzę niestety ignorancję wobec cierpienia zwykłych ludzi, do którego dochodzi przez nowe technologie. To nie zdobywa niczyjej uwagi, nie jest tak spektakularne. Można to przescrollować i iść dalej. Przykre. Więcej o tym przeczytasz na łamach dziennika “New York Times”.
Tymczasem, żegnam się z Wami - i do przeczytania kolejnym razem!
Gosia Fraser