Coraz mniej ufamy mediom i chętnie uciekamy od informacji
Jak wygląda infosfera cyfrowa w 2023 roku - roku kryzysu, wojny i zawirowań politycznych na świecie?
Droga Czytelniczko, drogi Czytelniku!
Jeśli podoba Ci się ten newsletter, chętnie słuchasz podcastu i czytasz teksty w serwisie TECHSPRESSO.CAFE, wpadasz do grupy na Facebooku lub na Instagram (zarówno mój prywatny, jak i ten przynależny do projektu) - wesprzyj mnie finansowo na Patronite lub przez BuyCoffeeTo. W ten sposób fundujesz sobie i innym dostęp do wolnych technologiczno-społecznych mediów, które nie biorą pieniędzy od polityków ani wielkich korporacji!
Dzisiejsze wydanie newslettera będzie o mediach. Czasami komentuję kwestie z nimi związane - ostatecznie to moja praca, ale także rzeczywistość, w której wszyscy i wszystkie się poruszamy. To infosfera cyfrowa kształtuje dziś nasze postrzeganie rzeczywistości - o tym, czym jest i dlaczego warto jej się uważnie przyglądać, opowiadałam w pierwszym odcinku serii ZWIERCIADŁO ŚWIATA w mojej audycji.
Czas niepokoju
Rok 2023 to czas turbulencji gospodarczych w wielu krajach Europy, w Polsce odczuwamy je przede wszystkim jako drożyznę, powodowaną zarówno polityką rządu, jak i dużymi marżami narzucanymi przez chcący skorzystać na kryzysie handel, a także wciąż słabą względem innych walut złotówkę, co delikatnie rzecz ujmując nie ułatwia czucia się godnie i w porządku w świecie.
Obecny rok to również czas, w którym chyba jak nigdy wcześniej zdaliśmy sobie sprawę, że jesteśmy świadkami katastrofy klimatycznej, która powoli zaczyna dotykać wszystkich aspektów naszego życia.
Za wschodnią granicą Polski trwa wojna, a szerzej w świecie mają miejsce ogromne przetasowania geopolityczne - o których nie jeden raz będziemy jeszcze wspólnie rozmawiać, np. w kontekście rywalizacji USA i Chin na polu nowych technologii.
Wreszcie, w 2023 r. zaczęliśmy się bać tego, jak wspomniane wyżej nowe technologie będą wpływać na to, czego dowiadujemy się z mediów - generatywna sztuczna inteligencja (taka jak ChatGPT, a także modele generujące obrazy) ma ogromny potencjał dezinformacyjny - pisałam o tym m.in. na łamach CyberDefence24.pl.
Jakich mediów potrzebujemy?
Jak nigdy, potrzebujemy rzetelnych, dokładnych i niezależnych mediów - bo to właśnie dostęp do takiego rodzaju informacji jest dziś krytycznie ważny dla naszego rozumienia świata i umiejętności poruszania się w nim.
Tymczasem, jak wynika z najnowszego raportu Digital News Report Reuters Institute za rok 2023, nie było jeszcze tak źle, jak jest teraz. Spada zaufanie do mediów, spada również zainteresowanie informacjami, a środowisko biznesowe, w którym media funkcjonują i które tworzą, jest bardzo niepewne - tak samo, jak warunki polityczne, które mają na nie znaczny wpływ.
Informacje czerpiemy z mediów społecznościowych
Z raportu wynika, że coraz mniej chcemy korzystać z mediów tradycyjnych. Serwisy internetowe, gazety, telewizja, radio - to wszystko odgrywa coraz mniejszą rolę w naszym życiu, które zdominowały - bez niespodzianki - media społecznościowe.
Również, jeśli chodzi o treści informacyjne, to właśnie tam się zwracamy. Co ciekawe, główną platformą, jeśli chodzi o pozyskiwanie informacji z mediów, pozostaje Facebook. Jednak wśród najmłodszych osób, ogromną popularnością cieszą się Tik Tok i Instagram i to one stały się źródłami informacji - z tym, że młodzi użytkownicy i użytkowniczki nie śledzą tam w celach informacyjnych dziennikarzy, a… influencerów. Napisałam o tym post u siebie na Instagramie, gdzie stawiam kilka pytań o to, czy aby na pewno to dobry kierunek - zapraszam do dyskusji!
Przy okazji, to miejsce na drobną osobistą anegdotę - od czasu do czasu odzywają się do mnie różne agencje PR-owe lub marketingowe i inne podmioty z sektora promocji, które zapraszają mnie do wzięcia udziału w konkursach czy składają propozycje udziału w różnych inicjatywach - i niekiedy zwracają się do mnie jako do influencerki. Zawsze piszę wówczas w odpowiedzi, że jestem dziennikarką, nie influencerką - być może ta korespondencja to właśnie świadectwo obserwacji badaczy z Reuters Institute “na żywo”; kompletnie zatarły się granice tego, kto jest kim, a dziennikarze przeważnie mają duże problemy, aby komunikować się w mediach społecznościowych (z różnych względów, które opisałam w linkowanym już wyżej poście).
Reuters Institute zwraca uwagę, że poleganie na mediach społecznościowych jako źródle informacji oprócz oczywistych negatywnych konsekwencji (jak np. większa ekspozycja na dezinformację czy manipulacje) ma jeszcze jedną wadę. To coraz większe uzależnienie od pośredników, którymi stają się platformy, dosłownie dawkujące nam dostęp do wiadomości. Jesteśmy zależni od kaprysów algorytmu, od tego, czy dana platforma w danej chwili priorytetyzuje newsy budujące interakcje i napędzające mocne emocje, czy też rzetelność (nikt, nigdy nie widział, aby platformy promowały rzetelność, just saying).
Uwikłanie polityczne
Ogromnym problemem mediów, przede wszystkim w związku ze zmieniającą się na ich niekorzyść sytuacją makroekonomiczną oraz polityczną, jest uwikłanie w zależności polityczne i właściwie - odważę się powiedzieć - brak niezależności.
Raport Reuters Institute dostrzega to, wskazując, iż politycy w wielu krajach coraz bardziej pozwalają sobie na ingerencję w media, krytykują ich pracę i to w sposób, który może przekładać się na kłopoty w pracy dla dziennikarzy (sama doświadczyłam takiej sytuacji niejednokrotnie, kiedy telefon od polityka był powodem problemów z kierownictwem redakcji - mimo, że jestem i byłam wyłącznie współpracownicą).
Politycy bardzo często wykorzystują media społecznościowe do urządzania nagonek na dziennikarzy, czego doskonałym przykładem jest polskie podwórko - wystarczy wejść na Twittera. Problem jednak jest na tyle istotny, że postrzega się go w skali międzynarodowej.
Ważną kwestią w raporcie Reuters Institute jest również sprawa mediów publicznych i ich kształtu - w założeniu, media publiczne to takie, które utrzymywane są z pieniędzy podatnika i mają służyć misji obiektywnego informowania o rzeczywistości w danym kraju i na świecie, jednak praktyka - znana nam z Polski - pokazuje, że najczęściej media publiczne są po prostu mediami rządowymi i ramieniem propagandowym partii sprawujących władzę.
Uwikłanie polityczne nie jest jednorodne - zależności występują po każdej ze stron, bo choć możemy łatwo powiedzieć, że media publiczne są zależne od władzy, to media prywatne, czyli komercyjne, również są politycznie powiązane, poprzez swoje zależności biznesowe - bo biznes jest polityczny i trzeba o tym mówić głośno.
Unikamy informacji i izolujemy się od mediów
Jedną z najciekawszych informacji w raporcie jest ta dotycząca naszego zniechęcenia do newsów. Jest coraz większe. W przekroju globalnym, aż 36 proc. respondentów unika informacji często lub czasami - to bardzo, bardzo dużo.
Zaczęliśmy izolować się od newsów - co pokazuje jeszcze dobitniej rozbicie tej grupy na dwa rodzaje osób unikających treści informacyjnych - (1) tych, którzy unikają wszystkich źródeł informacji i (2) tych, którzy ograniczają dopuszczanie do siebie newsów na określony temat lub konsumują treści informacyjne tylko w wybranym czasie.
To tylko wycinek problemów
Nie będę omawiała tutaj całego raportu o cyfrowej infosferze, jaki wydał na dniach Reuters Institute.
Jest w nim bardzo wiele interesujących wątków, dlatego poświęcę mu najnowszy odcinek podcastu, który miał być dzisiaj - ale oczywiście będzie spóźniony, bo krótko mówiąc, pracy jest na dwa etaty a czasu wyłącznie jak na jeden. Obiecuję jednak, że warto będzie zaczek
ać - bo postaram się w tym odcinku rzucić więcej światła na przemiany, które zachodzą w naszym postrzeganiu mediów, jak i te, których sami doświadczamy - bo to media zmieniają nas, bardziej, niż mogłoby nam się wydawać.
Dziękuję że jesteście - i do przeczytania kolejnym razem!
Gosia Fraser
u mnie sytuacja poszła w tę stronę, że sama przed sobą się nie przyznaję, że jestem dziennikarką ;). Ale faktem jest - że z tego żyję. Faktem jest też, że poza tym podaję różne treści poprzez sztukę. I to jest mi nieskończenie bardziej bliskie. Walka cienia ze światłem trwa ;). Górą fotony:)